"Miasto na sprzedaż" w rozszerzonej rzeczywistości
© 2012 Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie

Rzecz o rozszerzonej rzeczywistości

Z Piotrem Koźniewskim, Dyrektorem Kreatywnym 3R Studio rozmawiają Tomasz Fudala i Cezary Lisowski

Cezary Lisowski: Udział w wystawie „Miasto na sprzedaż” to swego rodzaju ewenement w działalności Twojej i 3R Studio. Czym zajmujecie się na co dzień?
Piotr Koźniewski: Od ponad dwóch lat zajmujemy się technikami 3D i rzeczywistości rozszerzonej dla smartfonów, aktualnie jesteśmy najbardziej doświadczoną w tym zakresie firmą w Polsce. W tym czasie stworzyliśmy nie tylko własny, wydajny i bardzo elastyczny engine i framework 3D, ale też dokonaliśmy dużo prac konceptualnych nad nowatorskimi metodami korzystania z AR (Augmented Reality), które teraz oferujemy na rynku. Nasza oferta opiera się o doświadczenie zdobyte w kompetentnym zespole przy wielu projektach własnych i komercyjnych, technologie osiągnięte w tym czasie oraz innowacyjność i ciągłe chęci optymalizacji dostępnych zasobów, umiejętność posługiwania się technologiami i rozwijanie ich. Najogólniej, oferta polega na tworzeniu interaktywnych aplikacji 3D (informacyjnych, edukacyjnych, rozrywkowych, reklamowych) oraz na konsultacjach zwłaszcza w zakresie technicznym i kreatywnym.

Cezary Lisowski: Co umożliwia wykorzystanie rozszerzonej rzeczywistości?
Piotr Koźniewski: Techniki AR pozwalają na intrygującą interaktywność - nie tylko przez płaski wyświetlacz/przyciski, do czego przyzwyczajony był przeciętny użytkownik, lecz w fizycznej przestrzeni - dodatkowe wymiary i umiejętne ich wykorzystywanie mogą generować nowe rodzaje i jakości dla doświadczeń dostępnych dzięki komputerom kieszonkowym. AR to ciągle, moim zdaniem, dziedzina słabo rozwinięta na świecie i staramy się generować rozwiązania, które zoptymalizują jej rozwój – nie zatrzymają na poziomie kolejnego medium do uprawiania filozofii i technik sprawdzonych na banerach flashowych czy grach sterowanych kilkoma przyciskami.

Tomasz Fudala: Czy taka nowoczesna technologia może spotkać się ze sztuką współczesną?
Piotr Koźniewski: Sama technologia jest już pewnym rodzajem sztuki współczesnej - multimedialne płótno ma w sobie dużo cech dzieła sztuki. Choć w pewnym stopniu uważam się za artystę (bo tworzę na tym płótnie), ciężko mi się wypowiadać z punktu patrzenia świata sztuki jaki wy znacie.
Mam wielką nadzieję, że twórczość realizowana powszechnie podobnymi multimedialnymi narzędziami (a jest to rynek przeogromny w skali świata, na pewno angażujący wielokrotnie więcej osób niż konwencjonalna, jeśli można tak powiedzieć, sztuka) będzie bliższa sztuce – wymagającej kontemplacji, refleksji, zaangażowania.

Cezary Lisowski: Ale czy nie jest tak, że obecnie technologie te wykorzystywane są głównie do celów komercyjnych?
Piotr Koźniewski: Wielomiliardowe rynki multimedialnych publikacji interaktywnych (skupmy się na grach na smartfony i tablety) tworzą dziś w wielkim stopniu osoby bardzo młode, często niedojrzałe, chcące odbiorcy zaoferować jedynie rozrywkę, a nie wywołać u niego określonych odczuć czy refleksji, a zwłaszcza trudnych. Chciałbym, aby to świat sztuki współczesnej zbliżył się bardziej do nowoczesnych technologii multimedialnych, w tym mobilnych i 3D, zaangażował je w swój nieustanny rozwój. Niestety, faktycznie jest dzisiaj tak, że głównie tworzy się nie dla rozwoju odbiorcy, lecz dla pieniędzy – komercyjnie.

Tomasz Fudala: Jak pracowało Ci się z artystą Tymkiem Borowskim nad projektem do wystawy "Miasto na sprzedaż"?
Piotr Koźniewski: Z Tymkiem pracowało mi się świetnie, mamy wiele wspólnego. On też rozumie problem nieoptymalnego wykorzystywania nowoczesnych multimediów i technologii wirtualnych. Przy pracy nad projektem spędziliśmy dużo czasu, bardzo intensywnego w ostatnich dniach. Tymek jest osobą bardzo otwartą, co dało mi możliwość zaadaptowania kilku swoich pomysłów w ostatecznej realizacji, przy pełnym zachowaniu stworzonej przez niego wizji na przekaz tej części wystawy. Z pewnością, nie jest to nasz ostatni wspólny projekt.

Tomasz Fudala: Czy słyszałeś o innych tego typu wystawach? Ja uważam, że to pierwsza taka realizacja w Polsce.
Piotr Koźniewski: Nie słyszałem i jestem pewien, że w Polsce jest to pierwsza tego typu realizacja. Niezmiernie jestem rad, że właśnie przy takiej tematyce, właśnie z Tymkiem i Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie udało nam się tego dokonać. Według mojego rozeznania i znajomości technologii, innowacyjność formy, treści i poszczególnych elementów tego projektu można oceniać w skali kontynentu a być może nawet świata - dlatego projektem interesuje się afiliująca nas firma Qualcomm, producent stosowanego tu rozwiązania do rzeczywistości rozszerzonej Vuforia oraz procesorów działających w blisko 70% smartfonów na rynku.

Cezary Lisowski: Jestem pewien, że inne współczesne muzea również wykorzystują rozszerzoną rzeczywistość.
Piotr Koźniewski: Wcześniej kilka polskich muzeów, również muzea w Londynie i innych częściach świata posłużyło się już narzędziami AR, ale w mojej ocenie nie zrobili tego w sposób tak nowatorski jak udało się nam to tutaj - na wiele różnych i różnorodnych efektów w ramach wirtualnych technik 2D/3D/wideo na urządzenia mobilne. Dotychczas były to jedynie dodatki informacyjne a AR stanowiło "tylko" nośnik prościej przygotowywanych treści. Często też AR było wykorzystywane jako kolejne narzędzie, tak jak baner flash czy prosta animacja, lecz bez zrozumienia pełnego potencjału dostępnego dzięki tej technice lub też coś było nazywane AR gdy wcale nim nie było - znalazłem kilka inicjatyw artystycznych, które tak właśnie, pobieżnie zastosowały AR. Tymka zaangażowanie w multimedia i doświadczenie w sztuce oraz osiągnięty przez 3R Studio pułap technologiczny były doskonałą kombinacją by dokonać istotnego kroku w rozwoju obu światów.

Tomasz Fudala: Co w obecnej rewolucji informacyjnej i technologicznej uważasz za najważniejsze? Czy rzeczywistość rozszerzona i szkło tabletów to już trwała zmiana naszego sposobu życia, komunikacji?
Piotr Koźniewski: Dobre pytanie. Trudne. Za najważniejsze uważam, aby nowoczesne technologie posłużyły lepiej w takich dziedzinach jak dydaktyka czy sztuka - przyglądając się niedawnym Mediations Biennale w Poznaniu widziałem, jak mocno przestarzałe techniki komputerowe pochłaniają ogromne budżety. Niestety, świat sztuki (w większości) nie nadąża za nowoczesnymi technologiami, ich możliwości są odległe większości kształconym klasycznie (system edukacji) twórcom. Możliwości ewoluują bardzo, bardzo szybko - wyuczenie w danym narzędziu gwarantuje jego przestarzałość. Trzeba dużo pracy poświęcać tylko na to, aby trzymać rękę na pulsie, a gdzie tu jeszcze rozwijać się. W dydaktyce/edukacji jest jeszcze gorzej - tutaj nikt nie myśli na co dzień o jakimkolwiek rozwoju (oczywiście, generalizuję, bo wiem, że w najmłodszej kadrze zdarzają się brylanty), dodatkowo infrastruktura uczelni oddala prawdziwie świadomych postępu młodych, aktywnych ludzi, co prowadzi do ogromnego dysonansu w jakości formy wiedzy prezentowanej a dostępnej gdzieś na świecie - pozostaje smutna kwestia różnicy w jakościach merytorycznych.

Cezary Lisowski: To rzeczywiście utrudnia. A pewnie nowoczesne technologie można by stosować także w życiu codziennym.
Piotr Koźniewski: Dokładnie tak. Gdy niedawno przystąpiłem po blisko 10 latach do kursu prawa jazdy, tym razem na motocykl, doznałem szoku wyciągając wnioski z tego, jak bardzo rozwinęły się w tym czasie komputerowe symulatory (gry komputerowe, na przykład seria GTA), a jak zupełnie w miejscu utkwiła cała treść i forma nauki, gwarantującej (niby) bezpieczeństwo na drogach - podczas, gdy można by spokojnie od dawna uczyć myśleć zachowań na drodze (współczesne symulatory są niesamowicie wydajne - kto nie widział GTA?), adeptów kierownicy uczy się ciągle patrzenia na ekosystem ruchu drogowego w sposób szokująco wąski. Uważam, za szalenie ważne, aby nowoczesnych technologii stosować nie tylko jako narzędzi, ale także jako płaszczyzny, na której można planować jakość - wiem, że ograniczenia dziś są prawie żadne (hiperboliczny rozwój wydajności) - dlaczego więc osiągana jakość jest tak niska, żadna wręcz?

Cezary Lisowski: Czy widzisz jakiekolwiek wady bądź zagrożenia płynące ze stosowania tych technologii?
Piotr Koźniewski: Szkło ekranów komputerowych, smartfonów i tabletów to dziś już bardzo trwała zmiana naszego sposobu życia - uważam jednak, że dość negatywna wobec ekosystemów w których funkcjonujemy. Zupełnie płaska powierzchnia, która się świeci, mruga, mieni, komunikuje z nami również zwrotnie jest w skali ewolucji gatunku absolutnym fenomenem i ma piorunujący wpływ! Ponieważ dotychczas do przeżycia i tworzenia (w "dżungli") potrzebowaliśmy zwłaszcza wyobraźni przestrzennej, umiejętności posługiwania się całym ciałem, fizycznymi siłami i przyrodą, w pewien sposób te płaskie ekrany bardzo nas ograniczają, jednocześnie dając prawie nieskończone możliwości, zwłaszcza w komunikacji. Jednak dla zrozumienia świata i optymalnego funkcjonowania w nim (świata naturalnego) są zupełnie niepotrzebne.

Cezary Lisowski: Jaka jest więc przyszłość nowoczesnych technologii oraz takich urządzeń jak np. tablety?
Piotr Koźniewski: Wraz z rozwojem techniki pojawiają się i wpłyną nową falą super-wydajne wyświetlacze autostereoskopowe oraz holograficzne, które zatrą znacząco ograniczenia dzisiejszych szklanych ekranów wobec możliwości kognitywnych człowieka. Ponieważ nie jest to odległa przyszłość, dziwi mnie, że jeszcze nie tworzą się narzędzia, które tą sytuację (dostępu do przestrzennie-super-wydajnych interfejsów) jakoś wykorzystają. Tzn, nie będąc specjalistą, można by powiedzieć: jako to, przecież był Kinect, WII, Leapmotion! Owszem, ale daleko tym rozwiązaniom do optimum przyszłych możliwości. Napisaliśmy kiedyś pod POIG 1.4 projekt badawczo-rozwojowy który miał sprostać realiom, dodatkowo mógł odegrać istotną rolę w globalnej ewolucji aplikacji symulacyjnych, o których myślę gdy myślę o przyszłości. Ale niestety, projekty oceniali urzędnicy plus nie miałem doświadczenia w takich projektach i pisałem go praktycznie sam. Pytanie, czy na skutek tej rewolucji, o którą pytasz i która ciągle trwa, będziemy mądrzejsi, bardziej rozumni czy tylko bardziej zentertainmentowani?

Cezary Lisowski: No właśnie. Jeden z działów wystawy „Miasto na sprzedaż” nosi tytuł „Co dalej?” Co dalej?
Piotr Koźniewski: Rzeczywistość rozszerzona jako przyszłość to dziś w świadomości ludzi projekty typu GoogleGlasses, czy soczewki kontaktowe z wbudowanymi wyświetlaczami. Tylko taki skutek wydaje się być oczywisty w wizjach przyszłości powszechnej świadomości. Nawet powstał taki film TRUE SKIN (http://vimeo.com/51138699) ładnie prezentujący związane z tym konsekwencję. Ja nie jestem fenem tego nurtu - uważam, że techniki rzeczywistości rozszerzonej (AR) mogą posłużyć racjonalnie na dużo wcześniejszych etapach dalszego rozwoju współczesnej cywilizacji informacyjnej. Uprawiana aktualnie przez 3R Studio dziedzina znacznikowej AR (dostępna na wystawie WWB) jest świetnym podłożem do rozwijania jakości oferowanych materiałów edukacyjnych - poprzez możliwość przestrzennej interpretacji w skali "stołowej" można by realizować bardzo ładnie trudne tematy, jak na przykład występujące w mojej dziedzinie - chemii. Płaski rysunek często zupełnie nie wystarcza, aby wyjaśnić przestrzenny problem osobie o słabszej, nie wyrobionej wyobraźni przestrzennej i dlatego obfitość treści pisanych dodatkowo musi być duża a formuły złożone. Tymczasem podanie tego samego zagadnienia w postaci przestrzennej, dynamicznej prezentacji 3D, dodatkowo wielowarstwowej, osadzonej w szerszym i równie "czytelnym" kontekście może znacząco usprawnić procesy poznawcze dla wielu trudnych problemów, co skutkować będzie oczywiście jakością wynoszonej wiedzy i dalej stopniem zrozumienia oraz umiejętnościami posługiwania się nią. Bo można bardzo dużo wiedzieć i nic z tego nie rozumieć. To właśnie uważam za najważniejsze w rewolucji technologicznej, aby nie sprawiła człowieka głupszym, mniej rozumnym. Drogą do tego jest angażowanie jej nie tylko w ogłupiającą reklamę i marketing ale zwłaszcza w edukację i sztukę.

Zachęcamy do pobrania aplikacji ze strony http://2012.warszawawbudowie.pl/AR/ . Znajdziecie tam interaktywną aplikację 3D wykorzystującą technologię rzeczywistości rozszerzonej będącą uzupełnieniem ulotki oraz zaproszeniem na wystawę "Miasto na sprzedaż"  oraz aplikację towarzyszącą tej wystawie. Pozwala ona oglądać treści w rzeczywistości rozszerzonej w sekcji wystawy opowiadającej o przyszłości reklamy.

Zapraszamy również na dzisiejsze spotkanie z Tymkiem Borowskim, autorem działu "Przyszłość reklamy", który opowie o swoich doświadczeniach z pracy nad wystawą oraz tworzeniu w rozszerzonej rzeczywistości.

"Koniec reklamy"
spotkanie z artystą: 15 listopada (czwartek), godz. 18.00
miejsce: Emilia, ul. Emilii Plater 51
gość: Tymek Borowski

Zapraszamy!