Od kilkunastu lat stale rośnie liczba aktywistów, artystów i polityków zaangażowanych w projekty związane z kwestią zanieczyszczenia wizualnego. Jedni decydują się na radykalne kroki dążąc do całkowitej delegalizacji reklamy zewnętrznej, inni szukają rozwiązania, które jedynie ograniczy jej nielegalne przejawy.
We wrześniu 2006 roku na mocy uchwalonego w Sāo Paulo prawa Lei Cidade Limpa (Czyste Miasto) zdelegalizowano wszelkie formy reklamy zewnętrznej. Po raz pierwszy w historii wprowadzone ograniczenia objęły nie tylko bilbordy i banery, ale także reklamy znajdujące się na środkach komunikacji miejskiej i szyldy sklepowe. Mimo początkowej krytyki spowodowanej przede wszystkim obawą przed kryzysem ekonomicznym i bezrobociem, według sondażu przeprowadzonego w 2011 roku ponad 70% mieszkańców Sāo Paulo jest zadowolonych z wprowadzonych zmian.
W ciągu kilku kolejnych lat reklama zewnętrzna została ściśle uregulowana i niemal całkowicie zdelegalizowana m.in. w stanach Vermont, Maine, Hawaje i Alaska (USA) oraz w Auckland (Nowa Zelandia). W Europie ograniczenia dotyczące jej występowania wprowadzono m.in. w Paryżu, Moskwie i Londynie. W marcu 2012 roku mieszkańcy Bristolu udostępnili w Internecie oficjalną petycję zatytułowaną „Bristol: Miasto, które powiedziało NIE reklamie”.
Bywa, że pogodzenie się z outdoorem może sprzyjać powstaniu inicjatyw umożliwiających czerpanie z niego korzyści. Stało się tak w przypadku Toronto, gdzie w wyniku konsultacji społecznych przeprowadzonych w 2001 roku powstał projekt opodatkowania bilbordów i przeznaczenia pozyskanych tą drogą funduszy na kulturę i sztukę. Udało się go uchwalić dopiero 9 lat później i nadal cieszy się on poparciem prawie 90% mieszkańców miasta.
Nie zawsze jednak, pomimo starań i dobrej woli obywateli i urzędników, udaje się zapanować nad outdoorowym chaosem. W Los Angeles prace nad regulacją znaków wizualnych trwają od połowy lat osiemdziesiątych. Chociaż według szacunków znajduje się tam ponad 4000 nielegalnych bilbordów, kolejne procesy i słaby aparat kontroli uniemożliwiają podjęcie ostatecznych decyzji.
Na całym świecie największą niechęć budzą bilbordy, reklamy elektroniczne i wielkoformatowe banery zasłaniające budynki. Całkowicie zakazane w 2008 roku w indyjskim Ćennaj, przyczyniły się do powstawania nowatorskich form reklamy w obrębie przystanków autobusowych oraz w środkach komunikacji miejskiej.
W wielu aglomeracjach, można również zauważyć coraz częstszy powrót do muralu. Interesują się nim nie tylko prywatni sprzedawcy, ale i wielkie koncerny i korporacje. Niekiedy tego typu ingerencje w tkankę miasta nie są odbierane pozytywnie, czego najlepszym przykładem jest reakcja mieszkańców na wykonany w Hackney Wick z okazji Olimpiady w Londynie mural reklamowy Coca Coli.
K. Białach
Przypominamy, że dziś o godz. 20.00 w ramach festiwalowego programu filmowego zaprezentowany zostanie debiutancki film Gwenaëlle Gobé "This Space Available". Dokument, oparty na wywiadach przeprowadzonych przez autorkę w 11 krajach na różnych kontynentach, pokazuje projekty i inicjatywy lokalnych polityków, aktywistów i artystów sprzeciwiających się wizualnemu śmietnikowi.
Po projekcji odbędzie się spotkanie z reżyserką filmu, Gwenaëlle Gobé.
Serdecznie zapraszamy!